Część z was pewnie zauważyła, że na obozie tańczyłam z flagami podczas uwielbienia. Odważyłam się na to po raz pierwszy, nigdy wcześniej nie miałam w rękach flag. Nie zajmuję się tańcem zawodowo, można powiedzieć, że wogóle się nim nie zajmuje. Od małego bardzo lubiłam tańczyć, miałam do tego dryg ale i słomiany zapał. Przez krótki czas chodziłam na tańce ludowe, poźniej trochę break dance, miesiąc tańca współczesnego ale wtedy bardzo mi się nie podobał, najczęściej tańczyłam więc w domu przed telewizorem ;)
Często chodziłam z myślą, że zmarnowałam talent, który otrzymałam od Taty Niebieskiego. On jednak upomniał się o niego. Od jakiegoś czasu składał mi w sercu myśl "weź flagi i tańcz dla Mnie, ogłaszaj moje Królestwo". Ja oczywiście miałam milion powodów, by tego nie robić: "No co Ty Boże, ale żeś wymyślił, nie widzisz ilu jest tu ludzi. Daj spokój, przecież nigdy w rękach nie miałam flag. Co niby miałabym z nimi zrobić? Jeszcze się będą patrzeć, jak koślawo nimi macham. Może jeszcze nie teraz". Ta rozmowa powtarzała się wiele razy na różnych modlitwach czy konferencjach.
Jednak Bóg ma swoje drogi i sposoby, by dotrzeć do człowieka. Kiedy przyjechałam na obóz dowiedziałam się, że tego samego dnia są warsztaty z flagami i postanowiłam w nich uczestniczyć. Zdążyłam na 10 min przed końcem, ale udało mi się dowiedzieć, że kolory nie są przypadkowe, każdy ma swoje znaczenie. Drugiego dnia warsztatów dotarłam w momencie, kiedy już uczestnicy flagowali. Zapytałam Małgosi, czy można się dołączyć, powiedziała, że zaraz będzie przerwa i wejdę na drugą turę, więc usiadłam i czekałam na swoją kolej. W czasie czekania miałam w sercu pragnienie, by wziąć czerwoną flagę. Przerwa jednak nie następowała, aż nagle podeszła Małgosia i mówiąc, że jednak nie robią przerwy, wręczyła mi flagę - o jakim kolorze??? - właśnie czerwonym :) Byłam tym poruszona.
Po tych warsztatach, po raz pierwszy w życiu, odważyłam się wziąć flagi na modlitwie, by prowadzona przed Ducha Świętego oddać chwałę Najwyższemu, by ogłaszać Jego Królestwo, Jego uzdrowienie, Jego Miłość, doskonałą ofiarę.
Chwała Panu!!! Temu, który uwolnił moje ciało i ducha do tańca. Odtąd uwielbiać Cię będę całą sobą, nie tylko słowem, nie tylko dźwiękiem, ale każdym swym ruchem. Bo godny jesteś tego Panie, Ty jedynie masz moc, by uwalniać, uzdrawiać, by czynić szczęśliwym.
Dziękuję dziewczynom, które prowadziły te warsztaty. Małgosia, Jola, Aga dziękuję wam, to było Boże dzieło.
Biadania moje zmieniłeś mi w taniec;
wór mi rozwiązałeś, opasałeś mnie radością,
by moje serce, nie milknąc, psalm Tobie śpiewało.
Boże mój, Panie, będę Cię wysławiał na wieki.
Psalm 30,12-13
Justyna Wojciechowska