czwartek, 19 marca 2015

O dzieciach - zaczynamy nowy cykl na blogu

Dziś zaczynamy nowy cykl - chcemy kilka wpisów poświęcić najmniejszym pośród nas - dzieciom! Wierzymy, że jako dom modlitwy zostaliśmy powołani do tego, aby budować bezpieczne miejsce schronienia w dniu niedoli, miejsce ucieczki przed nieprawością i zepsuciem tego świata, ciemnością która nadchodzi. "Albowiem On przechowa mnie w swym namiocie w dniu nieszczęszczenia, ukryje mnie w głębi swego przybytku" (Ps. 27: 5). Pragniemy, aby całe rodziny znalazły się bezpieczne w miejscu modlitwy. Całe rodziny, więc także i dzieci.

Od kiedy zaczęliśmy spotkania modlitewne, nasze dzieci są przy nas. Krok po kroku pokazujemy im, jak adorować Pana, jak modlić się wstawienniczo, jak szukać Bożej obecności. Maluszki modlą się krótkimi modlitwami oparymi o Biblie, starsze dzieci prowadzą już całe sesje modlitewne. Dlaczego zabieramy nasze dzieci na długie godziny do sali modlitwy? Dlaczego zachęcamy je, aby w Bożej obecności nie tylko modliły się, ale też rysowały, budowały, czytały, uczyły się? Dlaczego od najmłodszych lat pokazujemy im Jezusa, który jest najpiękniejszy z synów ludzkich? Dlaczego czytamy im Apokalipsę i mówimy o Tym, który wkrótce powróci?

Chcemy rozpalić w nich pasję dla Jezusa, aby od najmłodszych lat ich serca były gorące dla naszego Boga. Pragniemy przygotować pokolenie posłańców: tych, którzy będą w pełni odwagi głosić całą ewangelię, ogłaszać rychłe nadejście Jezusa Chrystusa. Chcemy, aby Pan zastał ich czuwającymi i gotowymi w dniu swojego przyjścia. Bo wierzymy, że czas jest krótki.


środa, 11 marca 2015

Czas Ozeasza w Polsce.



Temat, który boli. Bardzo boli. Chciałabym napisać i powiedzieć 'spokojnie kochani wszystko będzie dobrze, nie martwcie się', jednak nie mogę. Jak można twierdzić, że kraj, który wiele lat temu przyjął chrzest w imię Jezusa Chrystusa, który twierdzi, że jest chrześcijański, dzisiaj wybiera i popiera jawne zło, będzie miejscem pokoju i schronienia?! Jak długo jeszcze wielu spośród uważających się za ludzi wierzących będzie letnimi i obojętnymi na to, co się dzieje w naszym narodzie?!
Polska i jej dzieci bardzo się pogubili. Z roku na rok coraz większe odejście od Boga i coraz większy kompromis ze światem. A powinno być zupełnie odwrotnie. Dzieje się tak, jak za czasu proroka Ozeasza, przez którego Bóg mówił do narodu Izraelskiego:


"Słuchajcie słowa Pana, synowie Izraela, On bowiem spór wiedzie z mieszkańcami kraju, gdyż zaginęły wierność i miłość i znajomość Boga na ziemi. Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią. Dlatego kraj jest okryty żałobą i więdną wszyscy jego mieszkańcy…" Oz 4:1-2

Bolesnym jest to, że przechodzimy obojętnie obok zła udając, że to, co dzieje się obok u sąsiada, u znajomych, nie jest naszą sprawą. Gdy ktoś spośród naszych najmłodszych jest gorszony, a my milczymy - to jest grzech. Gdy nie reagujemy sprzeciwem na nazywanie dobra złem, na nazywanie zła dobrem - grzeszymy. Gdy zbiegamy tylko o własne sprawy nie troszcząc się o naszych braci i siostry - grzeszymy. 

"Nikt nie powinien sądzić ani też nikt ganić - [a jednak] przeciw tobie, kapłanie, skargę podnoszę. Ty się potykasz we dnie <i w nocy>, wraz z tobą potyka się prorok - do zguby prowadzisz swój naród.  Naród mój ginie z powodu braku nauki: ponieważ i ty odrzuciłeś wiedzę, Ja cię odrzucę od mego kapłaństwa. O prawie Boga twego zapomniałeś, więc Ja zapomnę też o synach twoich.  Im liczniejsi się oni stają, tym bardziej mnożą się grzechy; na hańbę zmienili swą Chwałę.  Z grzechu ludu mojego się żywią, zabiegają o to, by czynił nieprawość.  Lecz los kapłana będzie taki jak i los narodu: pomszczę jego złe postępowanie, zapłatę oddam za jego uczynki.  Jeść będą, lecz się nie nasycą, będą uprawiać nierząd, lecz nie wzrosną w liczbę, bo opuścili Pana, by uprawiać  nierząd." Oz 4:4-11

'Naród mój ginie z powodu braku nauki'... no właśnie, a kim jest ten kapłan, który odrzucił naukę? Czy jest nim tylko lider, ksiądz, pastor? Tak, są to osoby, którym dano władzę i autorytet nad Bożym ludem i będą rozliczeni z tego, jak prowadzili ludzi. Jednak chciałabym zwrócić uwagę również na to, że my sami jesteśmy kapłanami, zgodnie z fragmentem z Ap 5:9-10

Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi. 

Jezus własną krwią nabył dla Swojego Ojca lud czyniąc z niego kapłanów. A co robi kapłan? Wstawia się, woła, modli! Jednymi z największych wstawienników byli prorocy, ludzie którym Bóg mówił, co nadchodzi i co się wydarzy, w jakim miejscu jest dzisiaj naród. Bóg im to objawiał nie po to, aby grzali ławę, ale po to, aby wołali do Niego o litość i miłosierdzie nad daną sytuacją. Nie trzeba być wielkim prorokiem, aby zobaczyć, w jakim miejscu jest dzisiaj nasz kraj. Dlaczego? Bo ja i Ty nie jesteśmy codziennie kapłanami, bo uważamy, że nasze chrześcijaństwo i czas spędzony z Bogiem to nasza prywatna sprawa. Bo Bóg jest dodatkiem do naszego życia, a nie jego centrum. Bo Jezus stał się środkiem do realizacji naszych celów, a Jego wola nas nie interesuje. Bo ważne jest dla nas to, czego my chcemy, a nie pytamy się Boga, co dzisiaj jest w Jego sercu.

Lecz niech nikt nie oskarża i niech nikt nie robi zarzutów, gdyż z tobą wiodę spór, kapłanie! Oz 4:4

Gdzie podziała się nasza pierwsza miłość do Boga? Gdzie są nasze pierwsze uczynki? Prorok Jeremiasz został posłany przez Boga aby przypomnieć swojemu ukochanemu ludowi z jakiego miejsca startowali w chodzeniu za Bogiem a w jakim wylądowali:

Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa. Jr 2:2

Jaką nieprawość znaleźli we Mnie wasi przodkowie, że odeszli daleko ode Mnie? Poszli za nicością i stali się sami nicością. Jr 2:5

Kapłani nie mówili: Gdzie jest Pan? Uczeni w Piśmie nie uznawali Mnie; pasterze zbuntowali się przeciw Mnie; prorocy głosili wyrocznie na korzyść Baala i chodzili za tymi, którzy nie dają pomocy. Dlatego będę nadal prowadził spór z wami - wyrocznia Pana - i dzieci waszych dzieci będę oskarżał. Jr 2:8-9

Wszystko co napisałam, zrobiłam po to, aby obudzić Ciebie czytelniku, abyś zrozumiał, że czas przyjścia Jezusa jest bliski, pytanie czy zastanie nas czekającymi, stojącymi na warcie i wsłuchującymi się w Jego serce, pełniącymi Jego wole, czy raczej jak złodziej nas zaskoczy?
W Nim jest jedyna nadzieja, On ma moc odmienić nasz los, dlatego, że wszystko przeminie a Jego Królestwo jest Wieczne i tylko ono się ostoi.
Żywię nadzieję, że jeżeli Bóg znajdzie chociaż garstkę ludzi nieustępliwie szukających Jego woli, wołających o nasz kraj, to kolejne pokolenie będzie ocalone i Polska zapłonie ogniem modlitwy. 

niedziela, 8 marca 2015

Pascha - kiedy, jak i dlaczego?




Nie w każdym roku termin obchodów Paschy żydowskiej pokrywa się ze Świętami Wielkanocnymi obchodzonymi przez kościoły chrześcijańskie.

Początek Paschy przypada bowiem na dzień 14 miesiąca Nisan (data zmienna - zgodnie z żydowskim kalendarzem), natomiast Święta Wielkiej Nocy przypadają w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca (zgodnie z zasadą przyjętą na Soborze Nicejskim w 325 roku naszej ery).
Już sam fakt różnego terminu świętowania tych uroczystości pokazuje niezrozumiałe rozdarcie między żydowską tradycją stanowiącą przecież podwalinę Świąt Wielkiej Nocy a chrześcijańskim świętowaniem odcinającym się od swoich korzeni. Trzeba jednak jednoznacznie stwierdzić, że chrześcijaństwo bez Paschy celebrowanej przez Jezusa byłoby co najmniej mało zrozumiałe (a być może nawet zupełnie niezrozumiałe).

Pascha, którą Jezus obchodził ze swoimi uczniami byłą bowiem zwyczajną, obchodzoną zgodnie ze zwyczajami żydowską wieczerzą pesachową.
Możemy o tym przeczytać chociażby w relacji Ewangelii wg św. Łukasza:
„Nadchodziła uroczystość Przaśników, tak zwana Pascha. Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: «Idźcie i przygotujcie nam Paschę byśmy mogli ja spożyć». Oni poszli, znaleźli tak jak im powiedział, i przygotowali Paschę. A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: «Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: «Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie Królestwo Boże»” (Łk 22:1-18).
Nie ma chyba lepszej okazji na celebrację tych uroczystości, niż początek Wielkiego Tygodnia i nie ma lepszych okoliczności niż świętowanie ich w obecności Żydów, którzy uznają w Jezusie Mesjasza Izraela.

Słowo seder oznacza porządek. Cały przebieg kolacji paschalnej jest bowiem ściśle określony, a każdy gest, słowo, błogosławieństwo a nawet poszczególne potrawy mają swoje znaczenie. Pascha jest niejako wejściem do wehikułu czasu, który przenosi nas w noc wyjścia Izraela z Egiptu i umożliwia zajęcie miejsca przy stole Jezusa w Wieczerniku.

Warto zwrócić uwagę, na znaczenie poszczególnych świąt żydowskich i całego kalendarza, który niejako rozpoczyna się świętem Paschy (trwającym siedem dni). Siedem tygodni po Passze następuje święto Tygodni. Siedem miesięcy po święcie pierwszym (i największym święcie) następuje ostatnie święto żydowskiego kalendarza - Święto Namiotów.

Święto Paschy jest przez wierzących Żydów utożsamiane z osobą Jezusa Chrystusa, święto Tygodni z zesłaniem Ducha Świętego, zaś Święto Namiotów nie tylko przypomina o obecności Boga wśród Ludu podczas wędrówki na pustyni, ale przede wszystkim pokazuje przyszłość jaka czeka wszystkich wierzących, przyszłość w której wszyscy będą mogli przebywać w Bożej obecności i oglądać Go twarzą w twarz.

Zanim rozpocznie się Paschy świętowanie następuje obrzęd Birkat Haner - zapalenie świec oraz przygotowanie domu. Biblia przypomina bowiem: „Przez siedem dni nie będzie kwasu w domach waszych” (Wj 12:19).
Istnieją cztery obietnice związane ze świętowaniem Paschy - zawarte są w tekście biblijnym zapisanym w Księdze Wyjścia:
„Przeto powiedz synom izraelskim: Ja jestem Pan! Uwolnię was od jarzma egipskiego i wybawię was z niewoli, i wyswobodzę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe kary. I wezmę sobie was za mój lud, i będę wam Bogiem, i przekonacie się, że Ja, Pan, Bóg wasz, uwolniłem was spod jarzma egipskiego.” (Wj 6:6-7)

Właśnie na pamiątkę tych czterech obietnic w czasie wieczoru paschalnego wznosi się 4 kielichy.


Pierwszy kielich - to kielich uświęcenia.
Po nim następuje Maggia - opowiadanie historii wyjścia Izraelitów z Egiptu. W tym miejscu wspomina się okolicznościach wyjścia Narodu Wybranego z ziemi egipskiej - możemy w zupełnie nowym kontekście zrozumieć plagi egipskie, które nie były karą dla samego narodu egipskiego, ale formą osądu nad bogami Egiptu (Wj 12:12). Np. plaga krwi, która sprawiła, że Nil (jeden z bogów Egiptu) stał się całkowicie martwy, plagę ciemności, która całkowicie odebrała władzę kolejnemu, najpotężniejszemu bogu egipskiemu - Ra, oraz plagę pomoru pierworodnych, która bez żadnych różnic dotknęła wszystkich Egipcjan, w tym także uważanego za boga władcę Egiptu - faraona.

Na pamiątkę tych plag, po wypiciu drugiego kielicha paschalnego - kielicha sprawiedliwości, w czasie wieczerzy paschalnej macza się mały palec w winie i strząsa na talerz po jednej kropli.

Spożywa się również gorzkie zioła maczane w soli, aby przypomnieć ile łez wylali Izraelici pod rządami nieprzyjaznego im faraona. Kolejną potrawą, która jest spożywana podczas wieczerzy paschalnej jest chrzan, który również ma wycisnąć łzy z oczu zasiadających przy stole na pamiątkę łez, które ronili Izraelici w niewoli egipskiej. Jednak już kolejna potrawa spożywana podczas wieczoru paschalnego jest znacząco różna od poprzednich.

Na kawałek macy nakłada się bowiem tzw. charoset - mieszaninę tartych jabłek z rodzynkami, słodkimi przyprawami i winem, która z jednej strony ma symbolizować glinę, z której Żydzi wyrabiali cegły w Egipcie, z drugiej zaś ma pokazywać, że nawet w najtrudniejszych okolicznościach Bóg może napełnić nasze serca słodyczą swojej obecności.
Na koniec tej części paschy spożywa się jajko, które weszło do „kanonu” potraw paschalnych po zburzeniu świątyni i zaprzestaniu kultu świątynnego. Ma ono przypominać o ofiarach całopalnych składanych na ołtarzu (tak jak ofiary całopalne były poczerniałe, tak jajko powinno zostać ugotowane w barwniku dającym mu ciemny kolor, podobnie jak ofiary całopalne były składane codziennie, tak kura znosi jedno jajko dziennie).

Na zakończenie tej części wieczoru śpiewa się znaną pieśń paschalną - Dayenu (dosłownie - to by już wystarczyło). Ta pieśń przypomina o poszczególnych darach jakimi Bóg obdarzał swój Lud. Śpiewa się więc m.in
Jeśliby Bóg wyprowadził nas z Egiptu a nie pokarał naszych ciemiężycieli - to by już wystarczyło. Jeśli Bóg rozdzielił morze dla nas i nie zatopił w nim naszych ciemiężycieli - to by już wystarczyło. Jeśli Bóg zatopił w morzy naszych ciemężycieli a nas wyprowadził na suchy ląd - to by już wystarczyło. Jeśli by Bóg karmił nas manną i nie dał nam szabatu - to by już wystarczyło. Nawet jeśli Bóg dał nam szabat i nie poprowadził nas pod Synaj - to by już wystarczyło. Nawet jeśli On dał nam Torę i nie przeprowadził nas do ziemi obiecanej to by już wystarczyło…"
Ta pieśń ma niezliczoną ilość zwrotek a każda z nich wspomina Boże dzieła wykonanie dla Izraela.

W tym miejscu wieczoru paschalnego następuje uroczysty posiłek.


Po spożyciu uroczystego posiłku wznosi się trzeci kielich - hageula - kielich odkupienia. Właśnie ten kielich wzniósł Jezus - dając swoim uczniom i mówiąc
Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana” (Łk 22:20).
W tym miejscu należy skupić się na osobie Jezusa - prawdziwego Baranka, który gładzi grzechy świata poprzez zestawienie ze sobą symbol baranka paschalnego i Osoby, która była wypełnieniem obietnic.

Izraelici w Egipcie zostali ocaleni przez ofiarowanie nieskalanego baranka. Teraz cała ludzkość jest ocalana przez Ofiarę prawdziwego Bożego Baranka. W czasie wyjścia z Egiptu to krew zwierzęcia była znakiem dającym ochronę. Dzisiaj to Krew Jezusa jest znakiem dla wierzących i daje prawdziwą ochronę przed napaścią Nieprzyjaciela. Kiedyś przez baranka Bóg uwolnił z niewoli swój Lud i wprowadził go do ziemi mlekiem i miodem płynącej, dziś uwalnia nas od grzechu i prowadzi do raju.
Wspólnym mianownikiem dla wydarzeń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych jest fakt Bożych interwencji w historii świata i człowieka, które mają na celu uratowanie Jego Ludu.

Należy przypomnieć sobie wezwanie św. Pawła zawarte w Liście do Koryntian:
„Wcale nie macie się czym chlubić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy" (1 Kor 5:6-8).

Z opisu Paschy 2014, autorstwa naszego przyjaciela: Adama Dylusa

niedziela, 22 lutego 2015

Dlaczego pragnę modlitwy dniem i nocą w Polsce? część 1: Nieustanna chwała Ojca i Syna

No właśnie, dlaczego? Myślę, że najpierw powinniśmy sobie zadać pytanie: czy w ogóle się nad tym zastanawiam, czy chcę, żeby w Polsce trwała nieustanna modlitwa i uwielbienie Jezusa? Niezależnie od tego, jaka jest nasza odpowiedź na to pytanie, zachęcam do rozmowy z Bogiem na ten temat. Dlaczego? Dlatego, że kwestia samej modlitwy, jak i jej "nieustanności" jest bardzo istotna dla Boga, co możemy zobaczyć zarówno w Starym (np. Iz 56,7, Ml 1,11) jak i w Nowym Testamencie (np. Mk 14,38, Łk 21,36, Ef 6,18).

Z mojej strony mogę powiedzieć: tak, pragnę modlitwy dniem i nocą w Polsce. Dlaczego? Chciałabym dzisiaj przedstawić Wam jedną z trzech kwestii, które nie wyczerpują oczywiście tematu, ale bardzo mnie osobiście poruszają i codziennie na nowo zachęcają do trwania i budowania miejsca nieustannej modlitwy:

Nieustanna chwała Ojca i Syna

Cztery Zwierzęta - a każde z nich ma po sześć skrzydeł - dokoła i wewnątrz są pełne oczu, i spoczynku nie mają, mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący, Który był i Który jest, i Który przychodzi. A ilekroć Zwierzęta oddadzą chwałę i cześć, i dziękczynienie Zasiadającemu na tronie, żyjącemu na wieki wieków, upada dwudziestu czterech Starców przed Zasiadającym na tronie i oddaje pokłon żyjącemu na wieki wieków, i rzuca przed tronem wieńce swe, mówiąc: Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone. (Ap 4,8-11)

A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków! A czworo Zwierząt mówiło: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon. (Ap 5,13-14)

Te dwa fragmenty z Apokalipsy nie pozostawiają złudzeń – chwała i uwielbienie Boga Ojca i Jezusa trwają w niebie nieustannie. Dlaczego? Dlatego, że Bóg Ojciec i Syn Boży są tego godni! Kiedy do mnie to dotarło, to zrozumiałam, że tak naprawdę we wszystkim i przede wszystkim chodzi o żarliwość i gorliwość w uwielbiania Ojca i Jezusa. O zrozumienie, że jeżeli niebo, ci, którzy widzą świętość i chwałę Ojca i Syna, nie ustają, to że jest prawdą, że Jezus jest godzien! I że dlatego tym bardzie właśnie "na ziemi, tak jak i w niebie" uwielbienie Jezusa powinno trwać nieustannie.
Zabiegajmy o to objawienie! Kiedyś w kręgach chrześcijańskich popularne było powiedzenie: „Jeżeli Jezus jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu.” Tak właśnie jest. Więc jeżeli pozwolisz, żeby Twoje serce wołało „Jezus jest godzien!”, to przygotuj się na rewolucję w swoim życiu – wszystko zacznie się układać tak, jak naprawdę powinno. Wtedy znajdziesz odpowiedzi na te wszystkie nurtujące nas pytania: czy nieustanne uwielbienie Jezusa ma sens? ... kiedy, gdzie,jak? A co z pracą? rodziną? I czy każdy jest powołany?....

Czy ci, którzy giną za wiarę, nie są potwierdzeniem tego, że Jezus jest godzien?



Cdn.

piątek, 13 lutego 2015

Dokąd Duch Prowadzi Kościół



Od konferencji minął już prawie tydzień, najwyższa więc pora pokazać kilka zdjęć i podzielić się kilkoma refleksjami. Z radością wspominamy ten czas głębokiego i poruszającego nauczania oraz wspólnego uwielbienia prowadzonego przez zespół z różnych, nie tylko wrocławskich wspólnot, tworzony z dorosłych i dzieci. Dobrze jest razem wpatrywać się w Jezusa, wsłuchiwać się w to, co Duch Święty objawia nam o Nim, a także badać to, do jakiego dzieła nas prowadzi.

W trakcie swoich wystąpień ksiądz Peter Hocken dokładnie omówił, w jakim kierunku Papierz Franciszek kieruje Kościół Katolicki.Jest to ważne dla wszystkich chrześcijan, nie tylko katolików, gdyż zmierza w stronę pojednania chrześcijan i to nie tylko na papierze i w teologii, ale przede wszystkim w działaniu.


Spotkania z liderami różnych Kościołów i ruchów świadczy, że jest to traktowane bardzo poważnie. Przekaz tego działania zarówno dla katolików (przestańcie się bać, rozpamiętywać rany, ale odważnie podajcie rękę wszystkim) jak i drugiej strony (przestańcie się bać i żyć w odrzuceniu, bo wyciągamy do Was rękę i to nie jak ojciec, tylko partner) jest bardzo jasny. 

Ta rozprawa z lękiem i nieufnością wobec siebie są kluczowe, bo obie strony się boją wyjść ze swojego świata, w którym żyją. Z tego płynie też jasny sygnał do Kościoła we Wrocławiu - pojednajcie się i przestańcie żyć ranami przeszłości.


Ważnym przesłaniem konferencji było też dla nas pokazanie szerszego kontekstu bieżących i przeszłych wydarzeń: Bóg nie stracił panowania nad tym, co się dzieje z Jego Kościołem i ciągle wszystko jest pod Jego kontrolą. Co dodatkowo w połączeniu z ostatnim wykładem księdza Petera w Krakowie pod tytułem: „Jezus i naród żydowski: czy ta tragedia musiała się wydarzyć” pokazuje, że wszystko jest tak, jak być powinno:Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie (Rz 11:32). 


On nad wszystkim czuwa i ma wszystko w swoim ręku!










Materiały z konferencji można znaleźć na stronie księdza Hockena (klik w link). Zajrzyjcie koniecznie!

czwartek, 12 lutego 2015

Modlimy się...

Widzieliście ten film? Nakręciliśmy go dawno temu, jeszcze w starej lokalizacji, a jednak nic a nic nie stracił na swojej aktualności!!



piątek, 6 lutego 2015

O wierności. O modlitwie. O wierze. O cierpliwości.




Wierność jest ciągłym trwaniem w czymś lub z kimś i ściśle łączy się z wiarą. Trudno jest być wiernym, szczególnie wtedy gdy wierzymy w wielkie rzeczy, a one nie dzieją się z dnia na dzień. Gdy pragniemy sprawiedliwości, a jej nie widzimy, gdy wołamy i prosimy o coś, a tego nie ma. W miejscu modlitwy właśnie takiej codzienności można boleśnie doświadczyć, gdy każdego dnia wołamy np. o sprawiedliwe i czyste prawo w Polsce, a rzeczywistość jaka jest, każdy wie. Można by rzec "Bez sensu, po co to wszystko!?" Czy nie lepiej zająć się robieniem czegoś bardziej sensownego, czegoś co daje nam namacalne efekty, co możemy zobaczyć? Ile można wołać do Boga? Czy On w ogóle słyszy?

No właśnie, czy On słyszy? Słyszy - bardzo dobrze słyszy. Tylko czy my w to wierzymy, czy widzimy sens w czekaniu i trwaniu? Czy wierzymy, że jest bohaterem wstępującym na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości (Ps. 45)?  Jak zmusić się do wiary, do nadziei i cierpliwości w czekaniu na odpowiedź? Do takiego miejsca prowadzi tylko jedna Osoba - sam Bóg. A właściwie poznanie Go. Dlatego tak ważne jest adorowanie Jego Osoby. Kiedy wypowiadamy na głos kim On jest, to zmienia nasze serce, bo wiara pochodzi ze słuchania (Rzym. 6.16). Ale taki proces wymaga czasu, nawet długiego, aby skruszyć nasze skamieniałe serca. Gdy zagłębiamy się w Jego istotę, w to, czego dokonał i jaki jest, zaczynamy rozumieć i dostrzegać pragnienia Jego serca. Więcej - nasze serca zaczynają dopominać się odpowiedzi na te pragnienia. Z tego miejsca zaczyna rodzić się wołanie do Boga o wypełnienie Jego woli, ale znowu przychodzi zniechęcenie i dlatego ponownie musimy wrócić do ogłaszania, kim On jest i nasza wiara wzrasta, by na nowo wołać i tak cały czas. Modlitwa powinna wznosić się nieustannie. Wstawiennictwo wynikające z poznania Boga i Jego serca, bo tylko w tedy wytrwamy w oczekiwaniu na odpowiedź.
Sam Jezus powiedział do swoich uczniów " Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie;" (Mt. 26:40-41). Czym jest pokusa? To brak wiary w to, że Bóg ma doskonałe rozwiązanie dla każdej sytuacji i że jest jedynym ratunkiem. To właśnie wtedy obieramy własne drogi, bo wątpimy w to, czy Bóg słyszy i odpowie, dlatego przestajemy wołać i wierzyć, przestajemy być Mu wierni i wybieramy dobre zamiast czekać na najlepsze. Kiedy przestajemy czuwać, kiedy nie wychodzimy na wartę (Hab.2:1-4) i z czujnością nie rozglądamy się, co jeszcze chce nam powiedzieć, nasze serca stają się zimne i obojętne na Jego głos.
A więc: Czy warto wołać i trwać na modlitwie gdy odpowiedzi nie widzimy?
Niech odpowiedzią będą dwa poniższe wersety:
"Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję." Rzym. 5:3-4
"Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.  Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą." Ew. Łuk. 11:9-10
Bóg pragnie nam odpowiedzieć, dlatego chce abyśmy do Niego wołali. A nagroda wielka czeka:
"Przed Tobą drżeć będą narody, gdy dokonasz dziwów nadspodziewanych, i o których z dawna nie słyszano. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś bóg poza Tobą czynił tyle dla tego, co w nim pokłada ufność." Iz. 64:1-3

czwartek, 29 stycznia 2015

Z Wieczernika aż po krańce ziemi

Jaka droga prowadzi z Wieczernika na krańce ziemi?

Oczywiste jest, że przede wszystkim długa, bo trwającą już prawie 1985 lat (zakładając datę śmierci Jezusa w dniu 7.04.30 a Pięćdziesiątnicy 50 dni później), a biorąc pod uwagę dane organizacji misyjnych,  jeszcze nie kompletnie zakończona!

Oczywiste jest także, że zbroczona jest krwią Męczenników i Świętych, którzy ponieśli ofiarę z własnego życia i to nie tylko Męczenników z zamierzchłych czasów, kiedy chrześcijaństwo rodziło się w Jeruzalem i całym Cesarstwie Rzymskim, ale współczesnych: tych z Syrii, Korei Północnej…

Czy jednak oczywiste jest dla Ciebie, że jest ona naznaczona modlitwą, postem i trwaniem przed Bogiem na kolanach w płaczu i rozdzieraniu serc…?

Kiedy czasami rozmawiamy na tematy modlitwy z innymi, widzimy zawsze wielkie zainteresowanie Wieczernikiem i trwaniem na modlitwie w oczekiwaniu na Ducha Świętego, ale czasami mam wrażenie, że nie było to dokładnie tak, jak dziś to sobie wyobrażamy.

Jakie jest nasze współczesne wyobrażenie: zorganizujmy Wieczernik, módlmy się dzień, dwa, pięć dni, a przyjdzie Duch Święty i nadejdziedc przebudzenie i będziemy głosić Ewangelię z wielką mocą i odwagą…

Czyli? MY! To MY powiemy Bogu ile będziemy czekać, potem MY zostaniemy napełnieni Duchem i MY sprowadzimy przebudzenie, które przez cuda i znaki czynione przez NAS się stanie…

A jaki jest wzór znany nam z Dziejów Apostolskich? Apostołowie oczekiwali na obietnicę Ojca…
Trwali jednomyślnie na MODLITWIE, nie wiedząc KIEDY się stanie i nawet nie wiedząc CO się stanie i JAK mają dalej postępować! CZEKALI NA MODLITWIE!


Kiedy się to stało, zaczęli głosić, ale nie zapomnieli o MODLITWIE:

Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach,
przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca (Dz 2:46)

Kiedy przyszło cierpienie i prześladowanie, oni w MODLITWIE:

podnieśli jednomyślnie głos do Boga (Dz 4:24)

Kiedy ogrom pracy ich przytłoczył i zaczęły się problemy, ich decyzja była jednoznaczna i wymowna:

My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa (Dz 6:4).

Gdy Bóg otwierał nam - niegdyś poganom drogę do siebie, kluczem była MODLITWA Piotra:

Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta,
wszedł Piotr na dach, aby się pomodlić (Dz 10:9)

Z miejsca MODLITWY Paweł i Barnaba zostali wysłani w świat, by głosić Ewangelię:

Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty:
Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem.
Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich Dz 13:2-3)

Czy po czasach apostolskich coś się zmieniło? Nie do końca: mamy przecież ojców pustyni, ruch monastyczny, klasztory i przebudzenia, które są prostą konsekwencją modlitwy, na której trwało setki tysięcy osób…

A dziś? My zagonieni, zapracowani… MY…

A kto zatroszczy się o Serce Boga…
Kto zatroszczy się o Jego lud - Izrael i bez wytchnienia nie da Mu spokoju aż nie uczyni Jeruzalem przedmiotem chwalby na ziemi (Iz 62:6-7)

Przecież jego miejscem zamieszkania jest NIEBO, w którym dniem i nocą wołają Święty, Święty, Święty…


JEGO środowiskiem jest chwała i uwielbienie - chcesz doświadczyć JEGO Obecności - zapewnij MU odpowiednie środowisko…

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Dlaczego warto spędzać czas w miejscu, gdzie trwa modlitwa i uwielbienie?

O jedno proszę Pana, tego poszukuję: bym w domu Pańskim przebywał po wszystkie dni mego życia, abym zażywał łaskawości Pana, stale się radował Jego świątynią. (Ps 27,4)




Właśnie, dlaczego? Chyba najlepszą odpowiedzią będzie moje własne świadectwo – spędzam czas w domu modlitwy właściwie codziennie od prawie 4 lat i wiem, że jest to najlepsze miejsce dla mojego ducha, duszy i ciała. Nie dlatego, że jestem wyjątkowo powołana do bycia w takim miejscu – po prostu dlatego, że tak naprawdę wszyscy usychamy bez czytania i słuchania Słowa, bez rozważania Go. Bez adoracji i uwielbienia Jezusa zagłębiamy się w naszych sprawach i problemach i zapominamy, kim naprawdę jest nasz Bóg. Jeżeli nie wołamy o przyjście Bożej woli do naszych rodzin, miast, kraju, to nasze serca obojętnieją wobec narastającej wokół nas ciemności i niesprawiedliwości.

Wyznam Wam w tajemnicy, że moja służba w domu modlitwy nie jest powołaniem z wielkim hukiem i objawieniem - tak naprawdę zaczęło się od wielkiego pragnienia sprawiedliwości i niezgody na narastającą ciemność. I objawieniem było to, że jedynym ratunkiem jest wołanie do Boga o Jego wolę. Potem przyszło kolejne objawienie – życie oddzielone dla Boga, wypełnione Słowem, modlitwą, postem i uczynkami miłosierdzia to przecież normalne chrześcijańskie życie. Tylko że ciężko jest trwać w tym samemu. Dlatego tak bardzo potrzebujemy przebywać w miejscach, gdzie wierzący nieustannie uwielbiają Jezusa, potrzebujemy zanurzać się razem w Jego Słowie i stawać wspólnie przed Bożym tronem.

Cytat z psalmu 27,4, który jest na początku tego wpisu, pokazuje wielkie pragnienie i tęsknotę psalmisty za Bożą świątynią. I myślę, że to jest najważniejsze i że to daje nam determinację do trwania w miejscu modlitwy i uwielbienia Boga– PRAGNIENIE JEGO SAMEGO.

I takiego właśnie pragnienia Wam życzę :-)



czwartek, 8 stycznia 2015

Jezus Chrystus - Sługa Boży

Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi. Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do wzgardzonego w swej osobie, do budzącego odrazę pogan, do niewolnika przemożnych: Królowie zobaczą cię i powstaną, książęta padną na twarz, przez wzgląd na Pana, który jest wierny, na Świętego Izraelowego. Księga Izajasza 49:1-7



W księdze Izajasza znajdujemy kilka proroczych pieśni o Słudze Bożym - Jezusie. Poruszają one temat Jego męczeństwa i chwalebnego panowania. Warto je studiować – głębia objawienia Jezusa, jaka z nich płynie, jest niesamowita. Na bazie rozdziału 49 przygotowywaliśmy jakiś czas temu nauczanie o wspaniałości Jezusa, często rozważamy ten fragment również w trakcie naszych sesji modlitewnych w Domu Modlitwy. 

Fragment ten rozpoczyna się wezwaniem, aby wszyscy - także Ci, którzy są daleko od Boga Ojca i od Chrystusa, zwrócili swą uwagę na to, co Jezus ma do powiedzenia. Wołanie jest skierowane do ciemnych, oddalonych, pogańskich miejsc, dalekich krajów. Jezus, namaszczony przez Ojca, jest jedynym, którego mamy słuchać - wśród wielu głosów, które rozbrzmiewają wokoło - to Jego głos jest godzien uwagi. Tylko On może nam dać uszy do słuchania oraz maść, abyśmy namaścili swoje oczy tak, by przejrzały. Co chce nam powiedzieć?
Zanim powstał świat, Jezus został powołany i namaszczony przez Ojca. Sam nie uzurpował sobie nic - to Bóg Go przeznaczył i przygotował - ukrył go, jak miecz w cieniu dłoni, jak strzałę w kołczanie - aż do przyjścia wyznaczonego czasu. Chodząc po ziemi Jezus „ukrywał” się przed ludźmi, nazywając się Synem Człowieczym – tylko dla tych dobrze znających Pismo było jasnym, kim On jest! Bóg – Król królów i Pan panów – przyszedł jako człowiek, obdarty ze swej chwały; Jego piękno i chwała, moc i potęga zostały ukryte, zasłonięte przed wzrokiem ludzkim. Wielu tych, którzy oczekiwali Mesjasza, potężnego króla, nie rozpoznało Go w bezbronnym dziecku, a potem prostym cieśli. "Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał." (Iz. 53:2). Teraz także Jezus jest ukryty, aż do momentu, kiedy ujrzy Go każde oko i ludzie będą biadać nad tym, którego przebili (Ap. 1:7).

W proroczej pieśni z księgi Izajasza, Jezus nazwany został Izraelem. I można powiedzieć, że tak jak Jakub (nazwany potem przez Boga Izraelem, por. I Moj. 32:29) Jezus również walczył z Bogiem po to, aby ludzkość mogła być zbawiona. Jezus został sługą i ogołocił samego siebie - to kosztowało Go wszystko: pozwolił zamknąć swoją wszechpotężną istotę w kruchym, śmiertelnym ciele ludzkim. Bóg stał się człowiekiem. Król stał się sługą. Ten, który podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, dał się zmiażdżyć Bogu cierpieniem za nasze grzechy. 

Poprzez posłuszeństwo Jezusa w trakcie jego posługi na ziemi imię Boga Ojca zostało uwielbione – tak samo, jak w Jego śmierci oraz zmartwychwstaniu. Teraz wyczekujemy powtórnego przyjścia Jezusa, a imię Boga ponownie zostanie wywyższone.

Dlaczego więc w pewnym momencie pada stwierdzenie „próżno się trudziłem”? Patrząc na życie Jezusa tylko w kontekście tych kilkudziesiędziu krótkich lat spędzonych na ziemi, trudno nie przyznać temu racji: naród, do którego przyszedł, odrzucił Go; miasto, w którym służył – nie poznało czasu swego nawiedzenia. Urodzony w prostej rodzinie, zanim rozpoczął swoją służbę, pracował jako cieśla, umarł haniebną śmiercią. „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.” (Iz. 53:3)


A jednak dobrze wiemy, jak kończy się ta historia! Jezus, którego w czasie pierwszego przyjścia odrzucił Izrael, stał się zbawieniem także i dla pogan. Dzisiaj zasiada po prawicy Ojca w pełni chwały i uwielbienia, a Jego dziedzictwem stały się narody. Już niedługo nadejdzie czas, kiedy w niebie rozlegnie się wołanie „Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć”, a Ten, który stał się niewolnikiem przemożnych, powróci jako Król w pełni chwały do obiecanego Mu miasta i zasiądzie na tronie na Syjonie. Maranatha. Przyjdź Panie Jezu.

wtorek, 16 grudnia 2014

Dokąd Duch prowadzi Kościół?

Zapraszamy w lutym na szczególną konferencję!



Tematy
  1. Duch Święty objawia i wywyższa Jezusa jako Mesjasza, Zbawiciela, Pana oraz Chrzciciela Duchem Świętym.
  2. Duch Święty posyła Kościół w misji - wysyła do kończyn (Franciszek), ubogich i aż po krańce ziemi:
    1. ewangelizacji
    2. służbie najbardziej potrzebującym
  3. Duch Święty tworzy komunię z różnorodności tworzących ciało Chrystusa (fundamen pojednania między Żydami i Kościołem z narodów a także tworzy solidarność między ludźmi 

Więcej szczegółów po kliknięciu w link: 
KONFERENCJA
7 lutego 2015
ul. Kanonia 11
Wrocław

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Bóg stał się człowiekiem - Król stał się sługą



Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak:
Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego… (Mt 1:18-2:23)

Bóg stał się człowiekiem - w człowieku, zamieszkała cała pełnia bóstwa!

Król stał się sługą - uniżył samego Siebie, przyjąwszy postać sługi!


Już w tę sobotę - rozważamy, adorujemy i świętujemy!

sobota, 13 grudnia 2014

Jezus powróci...

Adwent to czas oczekiwania na Paruzję, czyli Powtórne Przyjście Pana.



Kościół zawsze wierzył, że Jezus powróci - w końcu jest to część naszego Credo:

I zmartwychwstał trzeciego dnia,  jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca.


Problem w tym, że zapomnieliśmy o tym, że ON POWRÓCI aby ZOSTAĆ!

Więcej znajdziecie w nauczaniu w tym linku (klik). Polecamy!

niedziela, 7 grudnia 2014

Dom Modlitwy w Gliwicach

Odwiedziliśmy dzisiaj Dom Modlitwy w Gliwicach. Nasi przyjaciele świętują właśnie pierwszy rok swojej służby Bogu w adoracji i modlitwie. Cieszymy się, że mogliśmy tam być dziś z Wami!










poniedziałek, 1 grudnia 2014

Czuwajcie

Właśnie rozpoczyna się adwent. Czas oczekiwania. Niebawem będziemy świętować przyjście Jezusa Chrystusa na ziemię: Bóg stał się człowiekiem! W tym szczególnym czasie pamiętajmy jednak o czymś jeszcze - że On powróci. Wkrótce.

Przez najbliższe tygodnie w Domu Modlitwy we Wrocławiu będziemy szczególnie skupiać się podczas rozważania Słowa na fragmentach z Pisma mówiących o powtórnym przyjściu Jezusa. Chcemy być czujni. Chcemy być gotowi, tak jak poucza nas Pismo: "Czuwajcie, więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie." Mt. 24:42



wtorek, 25 listopada 2014

Zapomniany Krzyż


Jak często należy wracać i przypominać sobie, co dla nas uczynił. Jezus - człowiek i Bóg, który w obrazie swojego odrzucenia objawia miłość do stworzenia. 
Mimo, że był Królem, Synem Boga, nie było w Nim pychy. To właśnie pycha nie pozwala nam przyjąć, że oto Jego krzyż ma dla nas moc życia, i to życia na wieki.
Krzyż, który dla świata jest głupstwem, a poniżająca śmierć jest hańbą. To właśnie w tej hańbie jest życie. 

piątek, 21 listopada 2014

Wstawiennictwo

Wielcy ludzie Boży byli wielkimi orędownikami. Wstawiennictwo jest jak «zaczyn w łonie Trójcy Świętej».

Jest zanurzeniem się w Ojcu i odkryciem nowych wymiarów, oświecających konkretne sytuacje i zmieniających je.


Możemy powiedzieć, że serce Boga wzrusza się przez wstawiennictwo, jednak w rzeczywistości On zawsze trzyma nas za rękę, a naszym wstawiennictwem możemy osiągnąć to, że Jego moc, Jego miłość i Jego wierność jeszcze wyraźniej objawiają się Jego ludowi.



Franciszek - Evangelii Gaudium 283


A my już jutro wstawiamy się:

środa, 19 listopada 2014

Modlitwa - przedsmak nieba



„Dzieci moje, wasze serce jest ciasne, ale modlitwa rozszerza je i czyni zdolnym do miłowania Boga. Modlitwa jest przedsmakiem nieba, jest jakby zstąpieniem do rajskiego szczęścia. Zawsze przepełnia nas słodyczą; jest miodem spływającym do duszy, który sprawia, iż wszystko staje się słodkie. W chwilach szczerej modlitwy znikają utrapienia jak śnieg pod wpływem słońca.
Jan Maria Vianney

czwartek, 13 listopada 2014

Błogosławieni ubodzy w duchu

Jak Stary Testament otworzył się na odnowę ku Nowemu Przymierzu właśnie dzięki ubogim Boga, tak też wszelka odnowa Kościoła może wyjść tylko od tych, w których jest żywa ta sama stanowcza pokora i gotowa do służenia dobroć.

Benedykt XVI - Jezus z Nazaretu





Powszechność prawa Bożego

W świetle tej przesłanki mogło się pojawić nowe, pozytywne rozumienie diaspory: Izrael został rozproszony po całym świecie po to, by wszędzie tworzyć obszar dla Boga i tym sposobem nadawać sens stworzonemu światu, o którym nadmienia pierwszy opis stworzenia (zob. Rdz 1,1-2.4):
celem stworzenia jest szabat, on daje odpowiedź na pytanie: po co?

Świat istnieje, ponieważ Bóg chciał stworzyć obszar odpowiedzi na jego miłość, obszar posłuszeństwa i wolności. Stopniowo, przez przyjmowanie i cierpliwe znoszenie historii Izraela z Bogiem, poszerzała się i pogłębiała idea ziemi: jej celem było coraz mniej posiadanie jej przez naród, a coraz bardziej powszechność prawa Boga.

Benedykt XVI - Jezus z Nazaretu

Pokój na ziemi

Pokój na ziemi (Łk 2,14) jest wolą Bożą, a tym samym stanowi zadanie dla człowieka.
Chrystus wie, że trwały pokój jest związany z trwaniem człowieka w Bożej eudokia, w „upodobaniu" Boga.

Walka o trwanie w pokoju z Bogiem jest niezbywalną częścią walki o „pokój na ziemi"; tam mają źródło kryteria tej walki i potrzebne do niej siły.

Benedykt XVI - Jezus z Nazaretu